Przepis ten ma na celu wyjaśnienie, w jaki sposób przygotować “amerykańskie” pączki (z dziurką w środku) w przepysznej polewie. Dla uczynienia procesu ich przygotowywania szybszym polecam najpierw zająć się przygotowywaniem polewy, a dopiero potem samych pączków.

Cynamonowa polewa

Starcza na pokrycie 12 pączków.

• 1/4 szklanki ghi (lub zwykłego masła)
• 1/4 szklanki upieczonego masła migdałowego
• 3 łyżki miodu
• 1 łyżka cynamonu
• 1/2 łyżeczki wanilii

W małym rondlu na wolnym ogniu podgrzewamy masło do czasu, kiedy się nie roztopi. Gdy tylko tak się stanie, zestawiami z gazu. Dodajemy pozostałe składniki i ubijamy do czasu osiągnięcia formy polewy. Wlewamy ją do miski i odstawiamy – podczas chłodzenia zgęstnieje, co sprawi, że lepiej będzie się później przyklejała do pączków.

Pączki o smaku dyni

Przepis na 12 pączków.

• 2 1/3 szklanki mąki migdałowej (można użyć innej, jednakże należy zapamiętać, że smak będzie zupełnie inny, niż przy wykorzystaniu tej)
• 1/2 łyżeczki soli
• 1/2 łyżeczki sodki oczyszczonej
• 2 1/2 łyżeczki cynamonu
• 1/2 łyżeczki goździku
• 1 1/2 łyżeczki gałki muszkatałowej
• 1 1/2 łyżeczki ziela angielskiego
• 1 łyżeczka imbiru
• 4 jajka
• 1 szklanka papki z dyni
• 1/2 szklanki miodu
• 1/2 szklanki ghi / masła / oleju do pokrycia blachy

Podgrzewamy piekarnik do temperatury 175 stopni Celsjusza, a następnie smarujemy blachę wybranym produktem (masło / ghi / olej). Następnie mieszamy mąkę migdałową, sól, sodkę oczyszczoną i przyprawy w jednej misce. Wsypujemy wszystko do blendera i dodajemy płynne składniki, a następnie blendujemy do czasu uzyskania odpowiednio gładkiej masy. Podczas blendowania możemy na chwilę zatrzymać blender i użyć drewnianej łyżki do zeskrobania krawędzi blendera by upewnić się, że składniki odpowiednio się wymieszają.

Stworzone ciasto wlewamy do wcześniej przygotowanej formy do pączków, wypełniając je niemal po brzegi. Umieszczamy to wszystko w piekarniku i pieczemy przez 20 minut. Obserwujemy je, by nie opuściły formy i nie spaliły się.

Na końcu wyjmujemy pączki z piekarnika i zostawiamy je do ostygnięcia na 5 minut. Następnie odwracamy do góry nogami blachę, by wyjąć pączki (powinny wypaść bezproblemowo). Zostawiamy je do wystygnięcia, a następnie używamy łyżki lub kubka, by polać każdy z nich wcześniej przygotowaną polewą.

Jak zapewne zauważyliście po moich wcześniejszych wpisach, mam słabość do lawendy. Właśnie między innymi z niej wziął się poniższy przepis. Stworzonych rurek będzie wystarczająco dużo, by można je było ładnie zapakować i wręczyć jako podarek – sąsiadowi, przyjacielowi czy też koledze z pracy.

Składniki potrzebne do przygotowania rurek:

• 8-10 dojrzałych moreli (upewnijcie się, że są dojrzałe i słodkie, a nie zbyt cierpkie)
• 1/2 szklanki miodu
• 6 wydrylowanych daktyli (jeżeli nie chcecie używać daktyli, możecie tego nie robić i poprostu dodać więcej miodu, ale daktyle dodadzą wspaniałej słodkości; jeżeli daktyle są zbyt suche, upewnijcie się, by zanurzyć je w gorącej wodzie na około 10 minut)
• 1/2 łyżeczki suszonej lawendy
• 1/4 szklanki przefiltrowanej wody (można użyć wody, w której wcześniej “kąpaliśmy” nasze daktyle)

Przygotowanie:

Aby przygotować nasze rurki na początku umieszczamy wszystkie składniki w blenderze i blendujemy je na najwyższej możliwej mocy. Próbujemy, czy ich słodkość nam odpowiada. Ja osobiście preferuję mniej słodkie zważywszy na to, że skórka moreli jest bardzo cierpka i nie lubię zmieniać jej smaku aż tak diametralnie.

Osuszamy składniki: naszą miksturę układamy na papier do pieczenia i suszymy przez 4-6 godzin w temperaturze 60 stopni Celsjusza (lub większej / mniejszej, zwiększając lub zmniejszając czas), bądź też do momentu, w którym całkowicie się wysuszą. Osobiście robię to późnym wieczorem i zostawiam na noc.

Gdy wszystko będzie kompletnie suche, używamy nożyczek, noża do cięcia pizzy lub innego narzędzia, by pokroić ciasto. Następnie całość zawijamy i podajemy.

Jeżeli chodzi o przechowywanie to radzę umieścić je w szklanym opakowaniu i schować do spiżarki. Ale na pewno takiej potrzeby nie będzie – zostaną zjedzone od ręki! 🙂

Ciasto z żurawiną Dla tych, którzy się odchudzają: proszę, nie rozpaczajcie nad tym, jakich cudownych dań nie będziecie mogli zjeść tego lata. Zamiast tego bądźcie kreatywni w poszukiwaniu cudownych alternatyw, które są tak samo smaczne, a jednocześnie delikatne dla Waszego ciała. Zupełnie tak, jak ciasto, które teraz zaprezentuję.

Prostota tego ciasta sprawia, iż jest świetnym rozwiązaniem, gdy pojawia się nagła potrzeba gotowania. Zrobiłam kilka poprawek do oryginalnego przepisu – wystarczająco dużo, by ten był bardziej “mój”, pozostawiając jednak babciny oryginał.

Składniki

• 2 szklanki pokrojonego rabarbaru
• 1/2 szklanki (niepakowanego) brązowego cukru
• 1/2 szklanki masła, miękkiego
• 1 szklanka brązowego cukru
• 1 jajko
• 1 łyżka wanilii
• 1 szklanka pełnotłustego jogurtu mlecznego
• 3/4 łyżki soli
• 1 szklanka mąki
• 1 szklanka mąki makaronowej
• 1 łyżka cynamonu
• 1 łyżka sodki oczyszczonej

Pokrywamy okrągłą formę do ciast masłem i mąką. Podgrzewamy piekarnik do 175 stopni Celsjusza.

W małej misce umieszczamy rabarbar i połowę szklanki brązowego cukru. Zostawiamy to na 30 minut.

W dużej misce dodajemy masła oraz 1 szklankę brązowego cukru. Dodajemy jajko i wanilię, a następnie miksturę z rabarbaru oraz jogurt. Mieszamy porządnie, a następnie – w innej misce – ubijamy razem suche składniki i dodajemy je do reszty, mieszając dokładnie, by te się zmieszały.

Wszystko umieszczamy w naszej formie i pieczemy przez 50 – 60 minut albo do momentu, w którym środek ciasta zapada się i powraca do swojej pozycji po naciśnięciu. Zostawiamy to wszystko na 5 minut do wystygnięcia w formie. Ciasto możemy przechowywać przez maksymalnie trzy dni.